Kapsuły czasu jagiellońskiego

 

1

Kapsuły czasu jagiellońskiego

Na okoliczność Wielkiego Jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego w Ogrodzie Profesorskim UJ zakopano kapsułę czasu (Zakopanie Kapsuły Czasu Uniwersytetu Jagiellońskiego http://www.650.uj.edu.pl/2014/05/09/zakopanie-kapsuly-czasu-uniwersytetu-jagiellonskiego/)

‚W specjalnie przygotowanej niszy, na głębokości 120 cm, umieszczony został, wykonany z wysokiej klasy stali nierdzewnej, walec, wewnątrz którego zdeponowano przesłanie od władz Uniwersytetu, medal jubileuszowy, egzemplarze czasopisma „Alma Mater” oraz wiele innych przedmiotów …’

…Kapsułę będzie można otworzyć, nie wcześniej niż za 50 lat. Zostawimy w niej przesłanie społeczności akademickiej, by potomni zapoznali się z nim i zastanowili, czy mieliśmy rację” – mówił rektor UJ prof. Wojciech Nowak’.

Wiadomo zatem gdzie kapsułę zakopano, co w kapsule się znajduje i przez jaki okresczasu otworzyć jej nie będzie można. Kapsuła ma nawet swego strażnika.

2

Akt zakopania był publiczny, wydarzenie opisano, sfotografowano, w prasie i w internecie

informacje opublikowano. W przesłaniu dla potomnych napisano ‚ „Uniwersytet Jagielloński – to historia, ale i współczesność. Opiera się na doświadczeniu starszych, zachwycając się jednocześnie entuzjazmem młodych. Tym ostatnim chcemy pozostawić szlachetne wzorce, napełniając swoistą, wirtualną „kapsułę czasu”.

Przed kolejnym jubileuszem tj. 700 lecia UJ, kapsuły nikt nie otworzy, bo taki jest testament. Ja tego aktu nie doczekam, obecni rektorzy – także, ale dokumentacja winna przetrwać.

Nie mogę nie mieć w tej materii osobistych refleksji jako wykładowca UJ, stanowiący zagrożenie dla najstarszej polskiej wszechnicy (i nie tylko), która materiały mnie dotycząca ‚zakopała’ w swoistej kapsule czasu – bez należytej dokumentacji, bez dziennikarzy i fotoreporterów, bez opublikowania w mediach. Świadków nie ma, a z powodu chyba ponadczasowej amnezji panującej na UJ nie wiadomo kto ? Gdzie? Kiedy? Co ? Dlaczego ? Do kiedy ? Itp. itd. https://nfapat.wordpress.com/category/sprawa-jozefa-wieczorka/

Wiadomo jednak, że ‚kapsułę’ przekazano do mgr Michała Ługanowskiego, jak można sądzić rzeczywistego przełożonego/ochroniarza władz UJ. Jak można sądzić, tę ‚kapsułę’ zakopano bez świadków, fotoreporterów, dziennikarzy, na czas nieokreślony, może wieczny, bo mimo upływu lat 27 i wielokrotnych moich roszczeń, kapsuły nie otworzono i nie określono kiedy upłynie czas jej ew. otwarcia.

Czyżby kapsuła ta zawierała materiały o właściwościach wybuchowych, które by mogły zmieść z powierzchni etatowców jagiellońskich ? No bo niby dlaczego kapsuła ta jest otoczona ochroną/ zmową milczenia/chroniona przez najwyższych strażników w togach i gronostajach ?

Czy nadal mgr Ługanowski jest zwierzchnikiem władz UJ, czy już jego następcy ? I bez ich woli/zgody ta kapsuła czasu jagiellońskiego lat 80-tych nie mogła ujrzeć dotąd światła dziennego ?

Jakie przesłanie od władz UJ jest w niej zawarte ?

Nie bądź nonkonformistą !

Nie ucz studentów myślenia, szczególnie krytycznego !

Nie szukaj prawdy (szczególnie tej niewygodnej dla władz UJ i ich przełożonych) !

Nie postępuj wbrew etyce socjalistycznej !

Nie zagrażaj systemowi !

Bo skończysz tak jak Józef Wieczorek.

Jest coś innego w tym przesłaniu ? To proszę go ujawnić !

Potomni po otwarciu kapsuły wczoraj zakopanej po 50 latach będą mogli się z jej zawartością zapoznać i zastanowić się czy rektorzy UJ A.D. 2014 mieli racje.

Z zawartością mojej kapsuły chyba nikt nigdy nie będzie mógł się zapoznać i zastanowić się czy rektorzy UJ A.D. 1987 mieli rację.

Chyba dla rektorów A.D. 1987 – 2014 jest jasne, że racji nie mieli i nie można zatem tego ujawnić co jest w ‚kapsule’, bo trzeba by zdjąć togi i gronostaje zamiast w nich paradować przed oszukiwanymi obywatelami Królewskiego Miasta Krakowa (i nie tylko).

Z tej bezwstydnej, w tym kontekście, przyjemności na pewno nie zrezygnują – zasadę PLUS RATIO QUAM VIS stosując na opak,  zgodnie z wielowiekową już tradycją https://jubileusz650uj.wordpress.com/plus-ratio-quam-vis/

Józef Wieczorek, pozbawiony prawa wglądu do ‚swojej’  kapsuły czasu jagiellońskiego

 

650 lat historii studentów na UJ – wystawa

1

 

650 lat historii studentów na UJ – wystawa

( tekst i zdjęcia -Józef Wieczorek)

Wystawa na krakowskich Plantach nieopodal  Collegium Novum warta jest obejrzenia. Dokumentuje jak słabo znana jest nieodległa historia społeczności akademickiej.  Widocznie studenci zbyt dobrze opanowali to co profesorowie do opanowania przekazali, a od studentów należy wymagać krytycznego spojrzenia, buntu i pokazywania tego co jest przez mentorów ukrywane.

Niestety tak nie jest, choć należy docenić, że w opisach tablic wystawy zauważyć można takie ‚niestosowne’, nieznane  z dzieł o Dziejach UJ wyrażenia, jak  komunizm czy stan wojenny.  Z wystawy można jednak odnieść wrażenie, że przed wojną studenci się buntowali, bo panował reżim,  ale w stanie wojennym to co najwyżej  ‚jaja’  (bałwany) sobie robili z tych co ten stan wprowadzali.

Warto wystawę obejrzeć i na ławeczkach na Plantach  trochę się zadumać nad stanem UJ A.D. 2014 .

34

 

2

4

5

6

7

( A jacy ‚studenci” byli 3 Maja A.D. 2014 na Błoniach ? – http://wkrakowie2014.wordpress.com/2014/05/03/3-majowe-migawki-z-krakowa-a-d-2014/)

8

9

 

1112

13

14

15

21

22

23

24

27

30

32

Czy świętowanie bez rozgrzeszenia jest dopuszczalne ?

 

flagi

Na 12 maja przypada kulminacja obchodów 650 lecia UJ. Fakt, to najstarsza polska uczelnia, matka rodzicielka pozostałych. Przetrwała, mimo okresowo tragicznej historii Polski. Wielu nie pozwala mówić krytycznego słowa o UJ bo to uniwersytet najstarszy – robiąc mu ( i nie tylko mu) niedźwiedzią przysługę.

Wszystko ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne (jak twierdzą klasycy).

UJ choć to uczelnia w Polsce najstarsza i miała swoich zacnych profesorów i wychowanków,  nie jest w najlepszym stanie. Jeśli inne uczelnie uważają go za cel swoich marzeń – to kiepski los Polski. Marzenia się spełniają. I co będzie z Polską jeśli takie marzenia innych uczelni formujących rzesze dyplomowanych Polaków zostaną spełnione ?

Za obecny stan Polski obarcza się m. in. elity, mówi się o pseudoelitach, o łże elitach itp. ale już o członkach tych ‚elit’, o formujących kolejne generacje pseudoelit na ogół w przestrzeni publicznej słyszy się wyrazy uznania, otacza się uwielbieniem, czy niemal kultem ? Czy nie jest to schizofrenia i to paranoidalna ?

UJ ma na swoim sumieniu grzechy ciężkie i nie chce się z nich rozliczyć, ich naprawić, za nie przeprosić.

Na początku jubileuszowego roku zadałem władzom szereg pytań http://blogjw.wordpress.com/2013/09/27/10-pytan-do-wladz-uniwersytetu-jagiellonskiego/– kompletna ignorancja, więc grzech kolejny i to ciężki. Szczebel ministerialny choć często słusznie krytykowany, a nawet znienawidzony, takiej ignorancji nie wykazuje ! Jakieś minimum kultury jest.

Niestety nie na poziomie UJ, który co prawda zorganizował jubileuszowy Kongres Kultury Akademickiej https://jubileusz650uj.wordpress.com/, ale poziomu kultury w jego wyniku nie podniósł – wręcz przeciwnie.

Redaktorzy – uczestnicy kongresu rozgrzeszenia nie dają. https://jubileusz650uj.wordpress.com/2014/04/28/kongres-kultury-akademickiej-bez-rozgrzeszenia/Widocznie nie ma podstaw. Czy zatem jest powód do radości, do świętowania tego co winno przynajmniej zastanowić ?

Mnie ogarnia rozpacz nad poziomem intelektualnym, a przede wszystkim moralnym, tego co pozostało po negatywnej selekcji kadr, to co się wykluło po latach deprawacji młodzieży akademickiej przeciwko czemu protestowałem w ciemnych latach 80-tych z wiadomymi skutkami. http://nfapat.wordpress.com/category/sprawa-jozefa-wieczorka/

To co przeraża jednak najbardziej to brak refleksji, reakcji pozytywnej ze strony ‚patriotycznej’, bo negatywna -jest:wykluczanie wykluczonych przez zdeprawowany system, aprobowanie/preferowanie/wielbienie wykluczających -tworzących zdeprawowany system.

Niestety nic nie wskazuje, że Wielki Jubileusz UJ coś w tej materii zmieni. Zasadne jest natomiast pytanie: czy świętowanie bez rozgrzeszenia jest dopuszczalne ?

 

Ze wspomnień uczestnika Kongresu Kultury Akademickiej

Kongres

Ze wspomnień uczestnika Kongresu Kultury Akademickiej

http://forumakademickie.pl/fa/2014/04/nowosci-z-grodu-kopernika/

Marek Wroński

„Kres kultury akademickiej

W dniach 20-22 marca br. brałem udział w Kongresie Kultury Akademickiej w Krakowie. Jak ocenił go red. Edwin Bendyk z tygodnika „Polityka”: „Frekwencja była raczej skromna, nastroje mniej niż rewolucyjne, a konkluzje debat też nie raziły nowością”. Osobiście byłem bardzo zaciekawiony sympozjum nr 5, zatytułowanym Patologie środowiska akademickiego , które przygotował i prowadził prof. Jerzy Brzeziński z Poznania. Niestety dobór panelistów okazał się mało trafny. Pierwsze dwie wypowiedzi nie były związane z tematem, co spowodowało wyjście części słuchaczy. Kolejni paneliści ostrożnie próbowali podjąć problem, ale całość opakowana była „w watę słów”. Bardzo cenię prof. Brzezińskiego, bowiem zarówno w kuluarach, jak i w publikowanych artykułach był krytyczny wobec otaczającej nas rzeczywistości akademickiej, dlatego nie wierzyłem własnym oczom i uszom, że tak można „zepsuć” ciekawy i ważny temat.”

Józef Wieczorek– Może te wspomnienia tłumaczą  brak  reakcji UJ na moje postulaty ujawnienia publicznego tego co było na Kongresie, aby misja Kongresu miała szanse na spełnienie. Zamiast tego jakby słyszę: Kończ Waść ! wstydu oszczędź !’

UJ wraca do poziomu ?

DSCF8333

UJ wraca do poziomu ?

 

Przez ponad 2 miesiące na tej stronie wisiał herb UJ w pozycji ‚lewoskrętnej’, skośnie do poziomu.

Do ogrodu prof

 

„Zdobił’ on wejście do Ogrodu Profesorskiego, tuż przy Collegium Maius. Temu zjawisku poświęciłem jeden z tekstów Lewoskrętny UJ Jubileuszowy ? zadając jednocześnie pytanie ‚Czy lewoskrętny herb UJ jest zgodny  ze statutem uniwersytetu ?’
W Wielką Sobotę idąc ul. Jagiellońską do Kolegiaty św. Anny zauważyłem rzecz niezwykłą. Herb nawiązał do poziomu architektonicznego (co uwieczniłem na widocznym zdjęciu), czyli wrócił do stanu pierwotnego. Długo to trwało, kilka miesięcy, ale postęp jest widoczny i nawet optymistyczny, bo jakby obrazował wysiłki UJ na drodze powrotu do należytego poziomu. Oby.

Osiągnięcie poziomu naukowego/edukacyjnego, a w szczególności moralnego, to jednak znacznie trudniejsza sprawa niż spoziomowanie herbu, który to proces trwał wiele miesięcy. Nie da się osiągnąć należytego poziomu w czasie krótszym od kilku lat, ale kierunek na drodze do osiągnięcia takiego poziomu wytyczyć można, i to nawet w Roku Wielkiego Jubileuszu. Niestety jak na razie takich zamiarów nie widać, stąd Requiem dla UJ.

UJ zdaje się rezygnuje z realizacji swojej misji z powodu braku  mocy intelektualnych i moralnych. Widać jakie spustoszenie na UJ pozostawiła Wielka Czystka Akademicka u schyłku PRL.

Jeśli kierunek działania na rzecz powrotu do poziomu będzie taki jak dotychczas, to i na Jubileusz 1000 lecia UJ (o ile UJ przetrwa) należyty poziom intelektualny i moralny, którego nie będzie trzeba się wstydzić, nie zostanie osiągnięty.

Przypomnę tu moje wysiłki w celu wytyczenia kierunku działań przynajmniej na drodze do rozliczenia się ze wstydliwą przeszłością UJ – moje zapytania postawiłem na początku Jubileuszowego Roku Akademickiego (poniżej) , ale pozostały one bez odpowiedzi i nie stwierdziłem jakichkolwiek działań, które by wskazywały, że jakieś odpowiedzi i pozytywne działania będą realizowane..
Straciłem już nadzieję, że nastąpi jakieś zmiana w Roku Wielkiego Jubileuszu, a mam świadomość, że kolejnego już nie doczekam.

Widać władze UJ przyjęły strategię przeczekania,  stosowaną z sukcesami, bo przecież minęły już lata, a nawet wielki, od Wielkiej Czystki (wykonanej przez ‚zielonych ludków ‚ ?) , a władze UJ nawet jej nie dostrzegły podobnie jak wzorujące się na UJ środowisko akademickie , ze środowiskiem opozycyjnym włącznie.

10 pytań do władz Uniwersytetu Jagiellońskiego
na inaugurację nowego roku akademickiego
poprzedzającego
650 rocznicę powstania najstarszej polskiej uczelni

http://blogjw.wordpress.com/2013/09/27/10-pytan-do-wladz-uniwersytetu-jagiellonskiego/

W związku z nowym rokiem akademickim poprzedzającym 650 rocznicę powstania uczelni
chciałbym zadać władzom uczelni kilka pytań, licząc, że tym razem potencjał intelektualny, jak i moralny kadry najstarszej polskiej uczelni i wzorcowej dla innych, będzie wystarczający do udzielenia odpowiedzi. Piszę tym razem, bo mimo zadawania licznych pytań, a nawet roszczeń informacyjnych w ciągu wielu lat, a nawet wieków, tego potencjału nie stawało aby zaspokoić moją ciekawość, czy roszczenia.
1. Czy na okoliczność 650 rocznicy powstania uczelni zostanie wreszcie napisana rzetelna historia uczelni uwzględniająca także ostatnie 70 lat, bez omijania jakże haniebnych wydarzeń w życiu UJ, tak aby stanowiły one przestrogę dla współczesnych, jak i przyszłych pokoleń ? Historia napisana na wcześniejszą rocznicę UJ w roku 2000 r. czyli sławne ‘Dzieje Uniwersytetu Jagiellońskiego’, stanowi ciemną plamę w historii uczelni ( http://blogjw.wordpress.com/2009/03/25/lustracja-dziejow-uniwersytetu-jagiellonskiego/) i niedobrze by było aby ta plama nie została usunięta.
2. Czy historia UJ na oficjalnej stronie uczelni uzyska treść zgodną z prawdą ?

Ta historia – http://www.uj.edu.pl/uniwersytet/historia o ostatnim okresie UJ, bardzo źle świadczy o potencjale intelektualnym i moralnym beneficjentów funkcjonującego od lat, a nawet wieków, systemu akademickiego Takich ‘historii’ nie powinno się upowszechniać http://blogjw.wordpress.com/2010/06/14/historia-uj-w-ujeciu-profesora-stanislawa-waltosia/
bo fałszowanie/cenzurowanie historii nie przystoi gremiom wynagradzanym przez społeczeństwo za poszukiwanie prawdy, jej ujawnianie i nauczenie.
3. Czy uniwersytet rozliczy się oficjalnie i wstawi do oficjalnej historii wydarzenia akademickie związane z instalacją systemu komunistycznego w Polsce, a na uniwersytecie w szczególności ? Podnosiłem te sprawy wielokrotnie m. in. pod adresem ( i tam cytowane) http://blogjw.wordpress.com/2011/08/27/%E2%80%9Eince%E2%80%9D-trzeba-postawic-pomnik/ ale bez pozytywnych skutków. Widać niechęć do poznania prawdy nadal dominuje nad imperatywem akademickim jej poznawania/ujawniania/nauczania.
4. Czy uniwersytet przy planowanym na kolejne lata ( kolejne 650 lat) potencjale intelektualnym i moralnym będzie zdolny do wykrycia w swej historii stanu wojennego i jego skutków dla uczelni ? Trzeba mieć na uwadze, że oficjalne w/w ( i nie tylko) historie uczelni, fałszujące rzeczywisty stan rzeczy, mogą być wykorzystane do nagradzania/hołubienia aparatu systemu totalitarnego. (skoro nie było stanu wojennego, lub był to epizod nie warty nawet wzmianki w historii, to niby czemu kogokolwiek z tego powodu skazywać, wykluczać, czemu obniżać emerytury tym, którzy go wprowadzali/utrzymywali – https://blogjw.wordpress.com/2013/07/09/alibi-profesorskie-dla-generala/)
5. Czy uniwersytet przy przy planowanym na kolejne lata potencjale intelektualnym i moralnym będzie zdolny do wykrycia w swej historii Wielkiej Czystki Akademickiej u schyłku PRL (Smutne refleksje historyczne nad badaniami dziejów najnowszych – http://blogjw.wordpress.com/2013/02/19/smutne-refleksje-historyczne/, która ten potencjał tak osłabiła, że do dnia dzisiejszego beneficjenci tej czystki, nie są w stanie ani jej, ani jej skutków wykryć ?
6. Czy UJ wprowadzi skuteczne zabezpieczenia przed powrotami kolejnych fal zakłamywania historii ? POWRACAJĄCA FALA ZAKŁAMYWANIA HISTORII – http://wobjw.wordpress.com/2010/01/01/powracajaca-fala-zaklamywania-historii/
7. Czy i ew. jakimi metodami uniwersytet zamierza podnieść potencjał intelektualny i moralny kadry uczelni tak, aby ta kadra była zdolna do tego na polu nauki/edukacji (szeroko pojętej, w odpowiedzialności za kraj) do czego obecnie zdolna nie jest ? Czy uniwersytet zrezygnuje z czyszczenia swoich szeregów z tych którzy uczą/uczyli myślenia krytycznego, nonkonformizmu naukowego, walczą/walczyli z patologiami i degrengoladą moralną środowiska akademickiego ?
8. Czy uniwersytet funkcjonujący jako fabryka śmieciowych dyplomów/tytułów powróci do idei uniwersytetu jako korporacji nauczanych i nauczających poszukujących wspólnie prawdy ( INNA PRAWDA O UCZELNIACH – http://wobjw.wordpress.com/tag/inna-prawda/ ) i czy ta idea będzie respektowana w praktyce, tzn. czy poszukujący razem ze studentami prawdy nie będą wykluczani z uniwersytetu na wieki, ze względu na naruszanie reguł uczelni w rzeczywistości walczącej z ujawnianiem prawdy i nobilitującej tych, którzy dzielnie walczą o to aby nie poznać tego co badają (http://blogjw.wordpress.com/2013/03/25/jak-badacze-walcza-aby-nie-poznac-tego-co-badaja/)
9. Czy UJ na swój jubileusz odnowi nie tylko swoje mury, ale także kadry i system akademicki, tak aby jego beneficjenci byli zdolni do udzielania odpowiedzi w imię prawdy ? ( Zapytania w imię prawdy -http://blogjw.wordpress.com/2013/05/20/zapytania-w-imie-prawdy/, https://blogjw.wordpress.com/2013/08/02/czy-decydenci-akademiccy-to-niewlasciwi-adresaci-zapytan-w-imie-prawdy/)
10. Czy UJ na swój kolejny jubileusz zrezygnuje z bolszewickiego systemu etycznego i czystek etycznych zgodnie z nim prowadzonych, na rzecz systemu etycznego opartego na wartościach chrześcijańskich ? Czy planuje uzyskanie zdolności odróżniania prawdy od kłamstwa, dobra od zła ?
Z oczekiwaniem na merytoryczne odpowiedzi
Józef Wieczorek

 

Wielka Pasja Akademicka mimo Wielkiego Jubileuszu

plakat

9  lat temu napisałem tekst ,Pasja akademicka  z Rzecznikiem Praw Obywatelskich w roli Piłata ‚ – Józef Wieczorek ( tekst oryginalny z  2005-03-23 – http://www.nfa.pl/articles.php?id=74) i  nic. Żadnej reakcji,  ani ze strony RPO (dziś już byłego, ale za to jest  szefem  Komisji do spraw etyki w nauce PAN),  ani ze strony jego przełożonych z UJ (tak tak, u nas RPO nie jest całkiem niezależny, może być podwładnym rektora i np. jak w tym przypadku,  odrzuca sprawę obywatela  przeciwko  swojemu przełożonemu)!

I nikomu to nie przeszkadza, nawet w Roku Wielkiego Jubileuszu UJ, nawet na Kongresie Kultury Akademickiej,  gdzie były  RPO bryluje (taka kultura), a krzywdzony obywatel nadal  pozostaje wyklęty  jako stanowiący zagrożenie dla patologicznego systemu akademickiego.

Nie widać tu ani inspiracji przeszłością (chyba, że tą Piłatową) , ani tworzenia przyszłości (chyba , że równie mrocznej) . Beznadzieja !

Może ktoś napisze/skomponuje  bardziej skuteczną pasję akademicką ?

W końcu Wielki Jubileusz najstarszej i wzorcowej uczelni do czegoś zobowiązuje.

Pasja akademicka  z Rzecznikiem Praw Obywatelskich w roli Piłata

Przygotowane przez akademickie komisje etyczne ‘Dobre Obyczaje w Nauce’ pouczają: ‘Główną motywacją pracownika nauki powinna być pasja poznawcza i chęć wzbogacenia dorobku nauki.’ Doświadczenie jednak uczy, że główną motywacją dla wielu pracowników nauki polskiej jest pasja wykańczania innych pracowników nauki, szczególnie tych którzy zostaną zidentyfikowani jako obiekty stanowiące rzeczywiste czy urojone zagrożenie dla chcących robić oficjalne kariery naukowe. Szewska pasja nie jest temu w stanie zapobiec wobec przyzwolenia komisji etycznych. Niestety próby zainteresowania komisji etycznych, łamaniem opracowanych przez nie dobrych obyczajów (Kontrateksty -Urodzaj na Akademickie Kodesy Etycznehttp://www.kontrateksty.pl/index.php?action=show&type=news&newsgroup=16&id=322 spełzają na niczym.

Człowiek dotknięty złymi obyczajami panującymi w środowisku akademickim odsyłany jest od Annasza do Kajfasza co ma długą tradycję. W końcu Polska jest tradycyjnie chrześcijańska, więc Polacy w swym postępowaniu pełną garścią nawiązują do wydarzeń, które legły u początków chrześcijaństwa. Ale w sposob nader osobliwy. To polska specjalność, tak jak osobliwa jest nauka polska i osobliwe są prawa polskich obywateli.

Higiena kończyn górnych 

Testując jak możliwy konflikt interesów wygląda w praktyce zwrociłem się do RPO o pomoc w uzyskaniu dostępu do tajnych teczek uczelnianych ( Kontrateksty ‘O wyższości prawa stanu wojennego nad Konstytucją III RP’ (http://www.kontrateksty.pl/index.php?action=show&type=news&newsgroup=16&id=419 ) wyłączonych na podstawie prawa 1983 r. z mojej teczki osobowej, oraz innych danych wytworzonych na mój temat przez władze UJ . Kierowałem się w szczególności Art. 17.1 USTAWY. o Rzeczniku Praw Obywatelskich, który jasno mówi, że ‘Organ, organizacja lub instytucja, do których zwróci się Rzecznik, obowiązane są z nim współdziałać i udzielać mu pomocy, a w szczególności: zapewniać dostęp do akt i dokumentów na zasadach określonych w art. 13′. Rzecz w tym, że tu chodziło o instytucję zatrudniającą RPO na etacie.

Co zrobił RPO ? Ano zwrócił się do władz UJ, od których otrzymał spodziewaną dla mnie odpowiedź – dokumenty te zostały wyłączone na podstawie ustawy z 1983 r. Co mógł zrobić RPO? Ano winien zrobić co wynika z ustawy o RPO (jak wyżej). A co zrobił ? Zrobił to co wynika z jego podległości w stosunku do przełożonych w miejscu pracy. Napisał ‘jak wynika z pisma rektora’… jest tak i tak. Skoro z pisma rektora nie wynikało, że moje prawa nie zostały naruszone, że Konstytucja nie zastała złamana więc RPO uważa, że prawa nie zostały naruszone, że Konstytucja nie została złamana. RPO przecież obowiązuje lojalność w stosunku do swojego przełożonego, którego wiarygodności oświadczeń w najmniejszym stopniu nie ma zamiaru podważać. RPO w ogóle nie brał pod uwagę moich pism ani nie podjął działań wyjaśniających, a jedynie potraktował pismo Rektora UJ jako jedynie słuszną prawdę służącą do uchylenia się od podjęcia sprawy.

Ja jednakże podtrzymuję, że doszło tu do drastycznego złamania Konstytucji,bo dostęp do moich teczek miały osoby krzywdzące a nie miał tego dostępu pokrzywdzony !!!!! Natomiast dostęp do ‘makulatury’ (w znacznej mierze) znajdującej się w mojej teczce personalnej po jej wyczyszczeniu z akt najważniejszych nie jest równoznaczny z dostępem do urzędowych dokumentów. Ja się powoływałem na Konstytucję której art.51 ust.3 brzmi ‘Każdy ma prawo dostępu do dotyczących go urzędowych dokumentów i zbiorów danych’ a nie ‘Każdy ma prawo dostępu do swojej teczki personalnej ‘ choć i w takim brzmieniu Konstytucja byłaby w mojej sprawie złamana.

W konkluzji RPO podał, że sprawa została dostatecznie wyjaśniona, gdy natomiast żadnego wyjaśnienia w sprawach, o które się zwracałem do RPO nie otrzymałem. RPO stwierdził, że sprawy nie podejmie. RPO swe działania tylko zamarkował. Z ustawy wynika, że RPO jest rzecznikiem wszystkich obywateli, ale z praktyki wynika, że jest rzecznikiem tylko niektórych obywateli.

Za sprawą gestu Piłata umywanie rąk do dziś jest symbolem oportunizmu i unikania odpowiedzialności. Gest ten nader często powtarzają decydenci korporacji akademickich. No cóż, higiena kończyn górnych ma długą przeszłość w naszym świecie pełnym brudów. Ma też dużą przyszłość. Ci, którzy nie dbają o higienę kończyn górnych żadnych szans nie mają, szczególnie w świecie akademickim tak pięknie rozprawiającym o poszukiwaniu, poznawaniu i głoszeniu prawdy. RPO, który chce mieć szanse w tym środowisku o higienę musi dbać.

Pisać do RPO czy na Berdyczów ? 

Mimo, ze RPO winien stać na straży praw przysługujących obywatelowi z przebiegu mojego testu wynika co innego. RPO zdaje się uważać za zasadne, że na mocy swojej autonomii uczelniany pracodawca może nauczyciela akademickiego oskarżyć o co tylko ma ochotę bez potrzeby uzasadniania oskarżeń. Oceny nauczyciela akademickiego – według prawa – pracownika najemnego, może na uczelni dokonywać anonimowa komisja i oceniać niezależnie od faktów. Opinie rzecznika dyscyplinarnego o ile są one niekorzystne dla uczelni władze mogą usuwać z teczek. Uczelnia może dowolnie kształtować akta pracowników, usuwać dokumenty niewygodne dla uczelni, dopisywać pisma niekorzystne dla pracownika (także byłego) tak aby obraz jego działalności w uczelni był negatywny – także dla historyków, którzy będą pisać ‘złote’ czy ‘jubileuszowe’ księgi.

Oczywiście niedostępne dla pokrzywdzonego dokumenty wytworzone w jego sprawie władze uczelni mogą przesyłać innym stronom krzywdzącym (np. Kontrateksty -Jasełka akademickie z rektorem UW w roli Heroda ,http://www.kontrateksty.pl/index.php?action=show&type=news&newsgroup=16&id=529 w ramach bratniej pomocy. RPO w naszym systemie prawnym takie działania aprobuje i nie zamierza przeciwko temu walczyć, nie zamierza dokonywać kontroli swojej uczelni, ani poczynań sądów trzymających mocno stronę krzywdzicieli. 

Nasuwa się zasadność wystosowania apelu do polskiego obywatela :

Zamiast pisać do RPO – Pisz Pan na BERDYCZÓW . Skutek będzie taki sam.

————

Józef Wieczorek -dysydent akademicki zainspirowany przeszłością tworzący przyszłość

Wadliwe produkty (nie)dojrzałości naukowej profesorów nie powinny być rozpowszechniane i wymagane do przyswojenia przez studentów

Dzieje UJ

Przypomnienie – na okoliczność jubileuszu UJ – tekstu

Dwa stanowiska w sprawie nieprawidłowości metodologiczno-naukowych

sprzed 5 już lat

(pełny tekst – http://wobjw.wordpress.com/2009/12/31/dwa-stanowiska-w-sprawie-nieprawidlowosci-metodologiczno-naukowych/

 

Stanowisko moje (Józef Wieczorek)

……….uprzejmie informuję, że na posiedzeniu w dniu 25.04.2009 r. przyjąłem stanowisko w sprawie udokumentowanych nieprawidłowości metodologiczno-naukowych w procesie przygotowania i realizowania działań kadry naukowej UJ, nie tylko z Wydziału Historycznego.

Po zapoznaniu się m. in. z opracowaniami:

DZIEJE UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO

Krzysztof Stopka, Andrzej Kazimierz Banach, Julian Dybiec .

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego wyd. 1 , 2000 r.

Redaktor naukowy : prod. dr hab. Jerzy Wyrozumski

Recenzent:prof.dr hab.Kamilla Mrozowska

Słowo wstępne: rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego Franciszek Ziejka

stron 242, oprawa twarda

Jerzy Wyrozumski – POWRACAJĄCA FALA ROZRACHUNKU Z PRZESZŁOŚCIĄ Alma Mater Nr 69/2005

W.Zuchiewicz (red.) –Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000. Instytut Nauk Geologicznych, Kraków 1999, 152 str.

dostrzegam potrzebę rozważnego dostosowywania do stopnia dojrzałości naukowej działań profesorów w szczególności w odniesieniu do zagadnień z najnowszej historii i zasad posługiwania się metodami badań historycznych.

Dostrzeżone nieprawidłowości udokumentowałem w wielu już tekstach m.in.

POWRACAJĄCA FALA ZAKŁAMYWANIA HISTORII
Lustracja dziejów Uniwersytetu Jagiellońskiego
Ostatnia defilada w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego
O naukach geologicznych w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000 – inaczej
RECENZJA Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim
w sprawie których nie mam udokumentowanych do tej pory stanowisk żadnych gremiów UJ, co budzi moje zaniepokojenie i konsternację.

Wadliwe produkty (nie)dojrzałości naukowej profesorów nie powinny być bowiem rozpowszechniane i wymagane do przyswojenia przez studentów, czy też kandydatów na studentów ( casus Dziejów UJ),  ani też nie powinny stanowić treści raportów Komisji Senackiej UJ, czy też treści książek przygotowywanych w ramach obchodów kilku już wieków istnienia UJ.

Dotychczasowe nieprawidłowości w tym względzie obniżają prestiż uczelni i wpływają negatywnie na poziom intelektualny studentów i absolwentów uczelni.

Umieszczanie w regulaminie studiów w UJ zapisu, że promotorem może być wyłącznie nauczyciel akademicki „posiadający tytuł naukowy lub stopień naukowy doktora habilitowanego” (§ 17/2)” stanowi jasny dowód na blokadę promowania magistrów przez doktorów, przewyższających stopniem dojrzałości naukowej prof. i dr hab.

Takie posunięcia, jak rozumiem, stanowią akt zabezpieczania się profesorów przed frustracjami i depresjami. Zbędne tym samym okażą się działania dyscyplinujące doktorów, aby swym i swoich magistrów poziomem nie naruszali przewidzianej regulaminem hierarchii, co chyba nawiązuje do ukazu cara Rosji Piotra I z 9 grudnia 1708 r.‘

‚Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty tak, by swoim pojmowaniem istoty sprawy nie peszył przełożonego’

 

REQUIEM dla UJ

ciemności UJ

REQUIEM dla UJ

23 marca 2014 r. skierowałem do władz UJ i organizatorów jubileuszu UJ e-maila:

„Temat: społeczne zapotrzebowanie na materiały z Kongresu Kultury Akademickiej w internecie
Dziękuję za możliwość oglądania sesji plenarnych Kongresu Kultury Akademickiej na żywo w internecie.
Mam zapytanie ( nie tylko z mojej strony) czy nagrania z Kongresu (także z pozostałych sesji) oraz teksty referatów będą dostępne w internecie ?
Jest to warunek niezbędny ‚aby Kongres odniósł sukces’ i trafił z argumentami ( i możliwością dyskusji) do szerokiej opinii społecznej i do polityków zgodnie z założeniami Kongresu sformułowanymi przez prof. Sztompkę.
Z góry dziękuję za realizację społecznego zapotrzebowania.
Józef Wieczorek”

Niestety do dnia dzisiejszego to społeczne zapotrzebowanie nie zostało zrealizowane.

Słowo przed – Kongresowe Jego Magnificencji Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego brzmiało jasno:

”Uniwersytet Jagielloński z racji wielowiekowej tradycji nauczania oraz pozycji w Polsce, wierny tradycji kultywowania wiedzy i prawdy w kontekście pozostałych wartości akademickich, jest niezmiennie świadomy swej misji – obowiązku szanowania owych wartości. To imperatyw moralny badaczy i nauczycieli akademickich, nie tylko w stosunku 
do studentów, ale do całego społeczeństwa. …..Ta troska Uczelni o dobro najwyższe, jaką jest nieustanna dbałość o jakość kształcenia kolejnych generacji, stanowi trwałą misję szkół wyższych i przyświeca idei zorganizowania – w ramach obchodów Jubileuszu 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego – przedsięwzięcia nazwanego Kongresem Kultury Akademickiej.’ http://kongresakademicki.pl/czasy-wspolczesne/”

ale realizacji tego co brzmiało – nie ma ! Czyżby ta deklarowana misja już przebrzmiała ?

Główny organizator Kongresu – Prof. Sztompka jasno objaśniał http://kongresakademicki.pl/tematyka-kongresu-tezy-programowe/„ aby Kongres odniósł sukces nie wystarczy, że od 20–22 marca przyszłego roku porozmawiamy, a może i pokłócimy się w Auditorium Maximum we własnym akademickim środowisku. Musimy trafić z argumentami i przesłaniem Kongresu do dwóch daleko bardziej trudnych audytoriów: do szerokiej opinii społecznej i do polityków kształtujących ramy prawne i organizacyjne uniwersytetów.
..Jestem pewien, że Kongres odniesie sukces. Tak samo wierzą członkowie niewielkiej Rady Programowej, …….. Jestem przekonany, że wiara w sukces to już gwarancja sukcesu, więc otwieramy debatę o dylematach uniwersytetów z pełnym optymizmem.’

Czyżby audytorium szerokiej opinii publicznej uznane zostało za zbyt trudne i zrezygnowano z trafienia do niego ?

Czy główny organizator Kongresu i członkowie Rady Programowej podczas Kongresu / po Kongresie zrezygnowali z wiary/stracili wiarę  i o  sukces Kongresu już nie walczą ?

Jak jasno zaznaczałem przed Kongresem https://jubileusz650uj.wordpress.com/kongres-kultury-akademickiej/ optymizmu organizatorów nie podzielałem, ciemno go widziałem, ale miejscami Kongres zaskoczył mnie pozytywnie, czemu dałem wyraz – Na Kongresie Kultury Akademickiej uczeni potwierdzają moje opinie o nauce w Polsce, za które byłem brutalnie atakowany – https://jubileusz650uj.wordpress.com/2014/03/20/na-kongresie-kultury-akademickiej-uczeni-potwierdzaja-moje-opinie-o-nauce-w-polsce-za-ktore-bylem-brutalnie-atakowany/

Nie sądzę abym doczekał kolejnego Jubileuszu UJ. Czuję się deklaracjami wręcz oszukany i zmuszony do stwierdzenia, że realizacja tych deklaracji jest sprzeczna z Kulturą Akademicką i misją uniwersytetu, ale niestety jest standardem ‚uniwersytetu’ czasów współczesnych.

Bez misji i wiary uniwersytet nie jest uniwersytetem, a UJ jak widać rezygnuje z misji i wiary.

Nie pozostaje chyba nic innego niż zamówić REQUIEM dla UJ.

Produkcja literatury naukowej to jest zbyt kosztowny sposób utrzymywania zbieraczy makulatury przy życiu

MAKULATURA

Produkcja literatury naukowej

to jest zbyt kosztowny sposób utrzymywania zbieraczy makulatury przy życiu

Publish or perish – publikuj albo zgiń

                                        Tekst ‚między jubileuszowy’ –  2008-07-25 http://www.nfa.pl/articles.php?id=553

ale może przetrwać aktualny do kolejnego jubileuszu,

jeśli w systemie nauki w Polsce nic się nie zmieni ( a na zmiany się nie zanosi)

Jasne, publikuj albo zgiń ! Dobre sobie. Jedni publikują i żyją sobie dobrze, inni publikują i giną. Nie ma więc jasnych związków przyczynowych między publikowaniem a istnieniem ! Niech no tylko ktoś napisze tekst :

  • Kilka uwag krytycznych …

  • ocena krytyczna…

  • komentarz krytyczny…

i jego szanse na utrzymanie się w korporacji akademickiej maleją do zera ! Publish and perish ! – jeśli masz dość tego świata.

No oczywiście można inaczej :

  • Pochwała genialnej idei profesora ….

  • Ku czci i chwale geniusza epoki …

  • O Największym z Wielkich…

I wtedy sprawy mają się inaczej. Można publikować i można żyć, a nawet trzeba publikować aby żyć dobrze.

Niestety niektórzy biorą naukę na serio, bo w młodości sobie zakodowali, że nauka to poszukiwanie prawdy, no i brną w tych przekonaniach, aż giną z pola widzenia po opublikowaniu kilku krytyk. Pozostali wolą przyjemniejsze życie ze strusiówką podręczną,

ze zgiętym kręgosłupem i produkują niezliczoną ilość prac „Ku czci ..”. Pozyskanie pieniędzy na takie prace nie sprawia żadnej trudności.

Publikacje są na ogół uważane za bardzo ważny element dorobku naukowego i instytucjonalnego. Jakkolwiek jeszcze nie u nas, bo u nas dorobek naukowy często jest jakby wstydliwie ukrywany i to nie tylko w naukach społecznych, ten z czasów PRLu . Co prawda coraz częściej słyszymy o potrzebie bibliometrii, o obiektywnej ocenie produkcji naukowej, ale praktyka jest jaka jest. Zresztą jest w co wątpić, bo bez kontekstu żadna statystyka obrazu prawidłowego nie daje.

Mamy przykłady, ze naukowcy niefinansowani mają większy dorobek od finansowanych, ale ten się nie liczy, jeśli jest uzyskany poza etatem. Ba, nawet jest źle widziany bo podważa ‚autorytet’ etatowców mających trudności z opublikowaniem czegokolwiek poza swoją manufakturą.

Ale i o etatowcach nie zawsze można źle mówić – bo co ma zrobić człowiek jak jest dyrektywą ‚przyłożonych’ zmuszany do publikowania w rodzinnych czasopismach, dostarczających środków dla zaradnych rodzin akademickich.

Niech no tylko go zidentyfikują, że publikuje nie tam gdzie trzeba, np. w jakiś zachodnich biuletynach nie przynoszących żadnych zysków dla szefostwa. Nieprzydatność do pracy w instytucie – murowana. Oczywiście jak ktoś zostanie tak wyrejestrowany, to po latach i indeksy bibliometryczne mu spadną. Bo niby jak ma ma być inaczej – bez warsztatu pracy nie da się być potentatem. A jak szefostwo, finansowane z kieszeni podatnika, nagra sobie jakiegoś swojego publikującego, to im wszystkie wskaźniki pójdą w górę i nawet mogą przeskoczyć statystycznie – wyrejestrowanego ( dawniej naukowo zbyt aktywnego, później bezetatowca, czasem bezdomnego ..)

Tak więc bez kontekstu nie da się bibliometrycznie określić, czy ktoś dla nauki ma bilans pozytywny, czy negatywny.

Wszystkie te dysputy ocenne, scjentometryczne, obrazo – czy profesoro – bórcze i tak biorą w łeb, nie są warte funta kłaków, wobec faktu nieprzydatności literatury naukowej do jej gromadzenia w bibliotekach i ujawniania czytelnikom – potencjalnym autorom kolejnych publikacji mierzonych scjentometrycznie, ale i mierzonych także złowrogim okiem władz instytutowych, a tym bardziej bibliotecznych.

Brak zainteresowania bibliotek gromadzeniem literatury naukowej jest wysoce znamienny, ale jeszcze bardziej znamienne są postulaty wyrzucania literatury naukowej na makulaturę.

Jednym słowem, to jakby zamiast postulatu – naukowego – Bądź naukowcem ! Publikuj albo zgiń !, preferowano postulat socjalny: Bądź człowiekiem. Publikuj, bo zginą zbieracze makulatury ! Niby postulat szlachetny, ale nie do końca !

Czy literatura naukowa jest w jakikolwiek sposób przydatna dla nauki ? czy zwróci uwagę kogokolwiek ? to jest jak widać sprawa wątpliwa.

Niewątpliwie jednak literatura naukowa wyrzucona na śmietnik zwróci uwagę zbieraczy makulatury, którzy może dzięki temu kupią sobie jakąś bułkę, albo i kawałek kiełbasy. Ale czy produkowanie literatury naukowej – która po ew. ocenieniu bibliometrycznym, socjologicznym, psychologicznym producenta, służyć będzie na dobre tylko zbieraczom makulatury – jest najlepszym sposobem wydawania publicznych pieniędzy ?

Zatrudnianie tylu naukowców, budowa tylu uczelni, zakupy tylu komputerów itd. itp głównie po to aby wyprodukować potrzebne do rozliczeń nakładów/wydatków publikacje, które tak naprawdę będą służyć głównie do utrzymania się przy życiu zbieraczy makulatury ?!. Przecież gdyby te pieniądze od razu przeznaczono, powiedzmy na zasiłki dla tych zbieraczy, to oni by mieli nie tylko na bułki i napoje, ale na pałace !!!

Jednym słowem – produkcja literatury naukowej to jest zbyt kosztowny sposób utrzymywania zbieraczy makulatury przy życiu.

Jak widać, potrzebna jest kompleksowa, zrobiona z głową, reforma całego systemu, bo inaczej pożądany wzrost nakładów finansowych na naukę, nie przełoży się na większą przydatność nauki dla społeczeństwa.